S01E002 - Shadows of the Jackal, historia rzymu, SPARTACUS BLOOD AND SAND THE MOTION COMICS

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
[1][30][80][122]/Jestem gladiator Arkadios.[124][153]/I jestem martwy.[153][182]/Zarżnięty na arenie przez boga.[182][203]/Stworzenie zrodzone z bólu i mierci.[241][266]/Stworzenie zwšce się...[267][287]/Spartakus.[337][372]{c:$00008B}CIENIE SZAKALA[392][413]/Tłum wiwatował.[413][450]/Żšdał wstrzymania wyroku mierci.[456][482]/I oszczędzono go...[483][511]/lecz pozbawiono wolnoci.[512][533]/Stał się niewolnikiem.[533][594]/Jeli przeżyje most prawdy,|/stanie się częciš braterstwa...[598][623]/Gladiatorem...[681][712]/którym i ja byłem za życia...[763][801]/w domu Kwintusa Lentulusa Batiatusa.[814][871]/Szkolony pod okrutnym batem Doctore,|/który niegdy zmierzył się z Cieniem mierci[872][899]/i wcišż może o tym opowiadać.[948][986]/Barca kończy marzenie|/młodego rekruta chwale.[1014][1038]/Spartakus wkracza na most...[1059][1105]/Naprzeciw niego staje Kriksos,|/mistrz Kapui.[1140][1171]/On mnie pomci![1188][1218]/Nie wiesz,|/z kim się mierzysz, Spartakusie.[1224][1254]/Jego legenda ma poczštek|/z dala od tych ziem.[1254][1297]/Z dala nawet od niego samego.[1333][1359]/Zwała się Abelia Gargan.[1359][1412]/I była niebem oraz ziemiš|/dla swego męża Nestoriusza.[1413][1432]/Lecz ten wyjechał na wojnę.[1435][1460]/Opuszczenie jej|/było ostatnim, czego chciał,[1460][1499]/lecz dla żołnierza|/najważniejsza jest służba.[1548][1582]/Legenda głosi o demonie|/zwanym Szakalem,[1582][1619]/który włóczy się po lasach|/napędzany niegasnšcym pragnieniem...[1619][1636]/ludzkiej krwi.[1639][1666]/Niektórzy powiadajš,|/że Szakal może przechodzić przez ciany,[1666][1682]/widzieć w ciemnoci,[1682][1714]/a jego szpony sš rozmiaru smoka.[1749][1795]/Inni mówiš, że niegdy był odludkiem|/skazanym na wygnanie,[1796][1821]/lecz całkowicie pochłonšł go obłęd.[1845][1881]/I sš jeszcze tacy,|/którzy widzieli go na własne oczy,[1890][1912]/lecz niestety...[1914][1952]/żaden z nich nie przeżył,|/by opowiedzieć swš historię.[2388][2417]/Abelia spaliła Szakala|/oraz jego futro,[2417][2447]/a potem myła się cztery razy dziennie.[2451][2471]/Każdego następnego dnia.[2482][2512]/Ale wiedziała,|/że to jej nie pomoże.[2518][2555]/Miała wiadomoć,|/że nosi jego potomka.[2555][2609]/Lecz nie miała serca, by go zabić,|/bowiem mógł on należeć do jej męża,[2614][2671]/z którym kochała się|/tuż przed atakiem.[2693][2731]/Akuszerka mieszkała w wiosce obok|/i została przy niej.[2732][2760]/Ale w ostatnim miesišcu cišży[2762][2805]/miała nadzieję, że jej mšż nie powróci|/i nie zobaczy jej w tym stanie.[2812][2829]/Miała nadzieję,[2830][2871]/że jeli będzie to szatański pomiot,|/zdoła go zniszczyć i odzyskać swe życie.[2877][2895]/Niestety...[2895][2922]/Dożyła zaledwie widoku...[2926][2948]/własnej mierci.[3153][3193]Czemu nie płaczesz?[3212][3244]/Nestoriusz przybył do domu|/już następnego dnia,[3247][3299]/by usłyszeć najgorsze wieci|/o dwójce piekielnych dzieci.[3313][3352]/Nienawidził chłopców|/każdym calem swojego serca i duszy.[3353][3382]/Okradli go z miłoci jego życia[3384][3415]/i wcišż przypominali koszmar tego,|/co się wydarzyło,[3418][3438]/gdy on był na polu bitwy.[3449][3475]/Powinien być przy niej,|/żeby jš ochronić.[3488][3526]/Lecz go zabrakło|/i była to tylko jego wina.[3553][3598]/Nie, to była ich wina!|/Tych dwóch bękartów.[3601][3625]/Goršco pragnšł ich zabić...[3626][3649]/Wielokrotnie...[3652][3672]/Lecz tego nie zrobił.[3673][3722]/Gdzie głęboko,|/za ich czarnymi, obłškanymi oczami,[3727][3769]/była częć jego kochanej Abelii.[3795][3818]/I za to...[3822][3853]/nienawidził ich jeszcze bardziej.[3923][3971]/Więc utrzymał ich przy życiu,|/lecz traktował gorzej niż własnego psa.[3983][3997]/Miesišce przeszły w lata[3997][4037]/i Nestoriusz spostrzegł, iż chłopcy|/stajš się coraz bardziej oddaleni i dzicy,[4041][4070]/a lania stały się|/częstsze i dotkliwsze,[4071][4089]/i co gorsza...[4097][4122]/nie robiło to na nich wrażenia.[4131][4150]/Albo tak mu się wydawało.[4228][4273]/Bliniaków Gargan napędzała|/taka nienawić i gniew,[4291][4329]/że ich pomsta nie skończyła się|/na mierci ich ojczyma.[4332][4347]/Teraz...[4348][4384]/chcieli, by cierpiał|/tak samo jak oni.[4388][4413]/I uczynili niewyobrażalne rzeczy.[4430][4457]/Ich prawdziwy ojciec byłby dumny.[4474][4502]/Zniknęły wszystkie reguły i obowišzki.[4505][4557]/A teraz nastał ich czas,|/by zesłać ból i cierpienie na innych.[4565][4585]/I tak też zrobili.[4663][4694]/I jakšż mieli zabawę...[4711][4734]/Nikt nie był bezpieczny.[4749][4783]/Absolutnie nikt.[4807][4850]/Wkrótce wieci o ich wyczynach,|/zaginionym gubernatorze i jego ludziach[4851][4872]/dotarły do miasta.[4974][5001]Dzi będziemy walczyć|na mierć i życie.[5001][5039]- Sš gotowi do bitwy.|- Głupcami sš i jako głupcy zginš![5040][5059]Nie lekceważcie tych dwóch.[5062][5090]Lokalne legendy podajš,|że więcej w nich zwierzęcia niż człowieka.[5090][5106]Szykować broń![5120][5153]/Wytyczono linie|/i rozpoczšł się bój.[5154][5179]/Obie strony przepełniały|/furia i nienawić.[5314][5361]/Powiadajš, że Rzymianie nie mieli szans|/przeciwko takim brutalnym napastnikom.[5367][5398]/Tych kilku nieszczęników,|/którzy widzieli starcie,[5398][5425]/mówi, że dwaj bracia|/walczyli niczym zwierzęta,[5427][5466]/gryzšc i szarpišc na mierć|/swych zawziętych przeciwników.[5467][5485]/Nie upłynęło wiele czasu,[5485][5530]/a Decymus i Tyberiusz ugrzęzli po kolana|/w szczštkach swych wrogów.[5535][5566]/Jednak nie było czasu na ucztę.[5605][5640]Szykujš się do ucieczki!|Chcę mieć te potwory żywe.[5647][5685]Tak jest!|Otoczyć ich i schwytać.[5686][5715]/Darowano im życie|/i sprowadzono do Kapui,[5715][5744]/by złamał ich i wyszkolił Soloniusz.[5752][5774]Więc to sš bliniacy Gargan.[5778][5807]Stworzenia, o których ludzie|mówiš wyłšcznie szeptem.[5810][5826]Zdziczałe szakale.[5831][5851]Trzymajcie w sobie ten gniew, chłopcy[5851][5871]Kiedy Ludwik z wami skończy,[5872][5898]będziecie w stanie zogniskować|ten gniew na arenie,[5900][5916]gdzie jego miejsce.[5935][5962]Zdjšć im łańcuchy![5965][6022]Od tego dnia będziecie|żyć na arenie lub w swojej klatce.[6030][6089]/Ludwik robił co w jego mocy, by ich złamać|/i niektórzy mówiš, że mu się powiodło.[6089][6108]/Lecz nie za darmo...[6108][6152]/Podczas karmienia bliniacy|/akceptowali tylko surowe mięso...[6155][6236]/Zwierzęta czy nie,|/ich człowieczeństwo niknęło z każdš walkš.[6427][6471]Wiwat Decymus! Wiwat Tyberiusz!|Żłopcie to...[6471][6504]Innej wody długo nie posmakujecie.[6508][6553]/Byli niebezpieczni nie tylko wobec wrogów,|/lecz wobec wszystkich dookoła.[6555][6584]/Niemyci i cuchnšcy posokš,[6584][6627]/wyganiali byli z klatki na arenę|/i z powrotem do klatki.[6645][6662]Złamiecie się?[6662][6691]Nawet teraz moje głodne szakale...[6709][6764]/Tego dnia bliniacy Gargan starli się|/z trójkš najbezwzględniejszych siepaczy.[6767][6793]/To nie miała być zwykła potyczka.[6801][6843]/Sam widok zniekształconych bliniaków|/wywołał poruszenie.[6884][6921]/Pozbawieni jadła|/przez poprzednie trzy dni,[6922][6948]/bliniacy Gargan mogły wyczuć[6948][6975]/mięso na kociach ich przeciwników.[6976][7002]/Rozpoczęła się bitwa.[7005][7032]/Widownia wiwatowała|/za swoimi faworytami[7032][7061]/i obstawiono,|/którzy wojownicy utoczš krwi.[7292][7335]/Bliniacy potwierdzili,|/iż Soloniusz słynie z zabójczych wojowników.[7339][7376]/Ludzie przez wiele lat|/dyskutowali o wydarzeniach tamtego dnia.[7377][7412]/Lecz nie tylko Soloniusz pragnšł|/królować na arenie.[7412][7445]/Batiatus był jego rywalem.[7446][7470]/Kriksos, jego najnowszym nabytkiem...[7470][7496]/Niemiła była Batiatusowi myl,|/iż ci szaleńcy[7496][7525]/pożywiš się wnętrznociami|/jego najnowszej inwestycji.[7526][7566]/Lecz nie mógł także pozwolić|/na triumf Soloniusza.[7571][7592]/Wystawienie Kriksosa było ryzykiem.[7594][7613]/Lecz koniecznym.[7623][7647]Ludzie tak nie czyniš.[7648][7672]Nie zgodzę się na to.[8095][8124]/Tłum krzyczał jego imię.[8129][8163]/Kriksos, mistrz Kapui.[8166][8214]/To naprzeciw niego|/stoisz na mocie, Spartakusie.[8214][8229]/Jest legendš.[8229][8243]/Jest...[8244][8262]/pokonany?[8294][8313]/Spartakus....[8322][8339]/żyje...[8342][8380]Spartakusie, przeszedłe test.[8380][8398]Spocznij.[8407][8436]/Dopóki bije twe serce,[8439][8467]/dopóty jestem przykuty|/do tego wiata.[8479][8513]/Pewnego dnia|/ujrzę twš mierć, Spartakusie.[8522][8541]/Pewnego dnia...[8551][8575]/będę wolny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • korneliaa.opx.pl