Roz6, Teksty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
,..
i
!
!
6
.
POJMOWANIEWOLNOŒCII WARUNKÓWJEJ
tf
REALIZACJI W MYŒLI POLrlYCZNEJ WIEKU XIX
J
r" .11
;,
[31] JEREMY BENTHAM
(1748-1832)
Angielski prawnik, filozof i ekonomista, prekursor pozytywizmu prawnego, inicjator reformy
prawa karnego i wiêzie~nictwa, jeden z g³6:wn'.fchprzedst~wicieli u~litaryzmu i ~a~uj¹ce.go na
Jego podstawach n.uñu~al~~l³ Siê W Westminster Scnoor;~dzle l w Lincoln
Inns. Po ich ukoñczeniu, do 1792 roku, zgodnie z wol¹ ojca pracowa³ jako adwokat; w 1785
odwiedzi³ w Rosji swego brata Samuela. Z tego okresu pochodzi traktat Benthama z zakresu
ekonomii politycznej Defense of Usury (Obrona lichwy), utrzymany w duchu leseferystycznej
doktryny Adama Smitha.
W 1776 r., Bentham og³osi³ anonimowo Fragment on Government, w którym zaatakowa³
koncepcje czo³owegoprzedstawiciela konserwatywnego konstytucjonalizmu angielskiego Sir Wil-
liama Blackstone'a, czym zyska³ sobie sympatiê radykalnego nurtu w partii wigów. W 1791 r.
Bentham og³osi³ swój schemat wzorowego wiêzienia (tzw. Panopticon), jednak ani francuskie
Zgromadzenie Narodowe, ani w³adze angielskie nie przyjê³y jego oferty. Swym pomys³em
Bentham zyska³ jednak uznanie w rewolucyjnej Francji i to tym wiêksze, ¿e za spraw¹ Szwajcara
Dumonta jego g³ówne prace zosta³y opublikowane w jêzyku francuskim. W latach dziewiêædzie-
si¹tych wzrasta³ tak¿e jego autorytet w sprawach ustrojowych: udziela³ w tym zakresie porad
w Hiszpanii, Portugalii i Stanach Zjednoczonych; stawa³ siê tak¿e coraz popularniejszy w swej
ojczyŸnie: z wolna tworzy³o siê wokó³ niego œrodowisko utylitarystów, w którym znajdujemy
ekonomistów z Davidem Ricardo i Thomasem Malthusem na czele oraz filozofa
-
Jamesa Milla,
ojca Johna Stuarta.
Bentham pracowa³ nad kodyfikacj¹ prawa angielskiego i nad reform¹ wiêziennictwa. Nie-
ustanne kwestionowanie ustalonego porz¹dku Koœcio³ai pañstwa, prawa i w³adzy, oraz postawa
antydogmatyczna we wszystkich dziedzinach myœli zdoby³y mu miano filozoficznego radyka³a,
którym po roku 1817 stawa³ siê istotnie w coraz wiêkszym stopniu, kwestionuj¹c tak¿e tradycyjny
angielski ³ad konstytucyjny. Zmar³ w Londynie.
G³ówne dzie³a: An lntroduction to the Principles of Moral and Legislation (Wprowadzenie do
zasad moralnoœci i prawodawstwa), Catechism of Parliamentary Reform (Katechizm reformy
parlamentarnej), Radical Reform Bill wilk Explanations (Projekt radykalnej reformy wraz z
wyjaœnieniami), Leading Principies of Constitutional Code (G³ówne zasady ustawy konstytucyj-
nej), Constitutional Code (Ustawa konstytucyjna).
Wybrane fragmenty pochodz¹ z: Wprowadzenie do zasad moralnoœci i prawodawstwa, PWN,
Warszawa 1958, BKF, prze!. Bogdan Nawroczyñski.
k.150
- ~
Wprowadzenie do zasad moralnoœci i prawodawstwa
nic reBspo³eczeñ-
wiêc dziwnego,¿eczêstozatracasiêjegoznaczenie.Jeœlima ono stwa
jakiœsens,to tylko nastêpuj¹cy: Spo³eczeñstwo
tojedenznajbardziejogólnych
jest rzekomym
cia³em,z³o¿onymz indywidualnychosób,które siêtraktuje,jakby
stanowi³yjego cz³onki.Czym¿e
jest wobectegointers spo³eczeñ-
7
stwa?Sum¹ interesówsk³adaj¹cychsiêna niejednostek.
5
V. Nie mo¿na mówiæo interesie spo³eczeñstwanie rozumiej¹c,
na czym polega interes jednostki. Mówi siê, i¿ jakaœrzecz s³u¿y
interesom jednostki lub jest w interesie, jeœli przyczynia siê do
powiêkszenia ca³kowitej sumy jej przyjemnoœcilub, co na jedno
wychodzi, zmniejsza ca³kowit¹ sumê jej przykroœci.
VI. Mo¿na zatem powiedzieæ,¿ejakieœdzia³anie jest zgodne z Dzia³aniezgod-
zasad¹ u¿ytecznoœcilub krócej: z u¿ytecznoœci¹(wodniesieniu nez zaslJ:d¹u¿y-
d ³
'
tw ki
.
t ³
) d
.
tecznOŒCl
ospo eczens a w szero m znaczenIU ego s owa, g y Jego
tendencja do pomno¿enia szczêœciaspo³eczeñstwajest wiêksza
od ewentualnej tendencji do zmniejszenia go.
VII. O posuniêciach rz¹du (bêd¹cych tylko poszczególnym Poczynania
z za-
óln b )
' .
d
.
,
. dn d
sad¹ uzyte-
poszczeg e oso y mozna pOWIe zlec, ze s¹ zgo e z zasa ¹
cznoœci
u¿ytecznoœci lub przez ni¹ podyktowane, gdy, podobnie, ich
tendencja do pomno¿enia szczêœciaspo³eczeñstwajest wiêksza
od ewentualnej tendencji do zmniejszenia go.
VIII. Gdy jakieœdzia³anie lub w szczególnoœci
jakiœ akt rz¹du Prawalub na-
uwa¿asiêzazgodnyz zasad¹u¿ytecznoœci,
wartodlau³atwienia
kazyu~yte-
porozumlema wyo raZI so le pewmen ro zaJprawa czy n azu,
zwanego prawem czy nakazem u¿ytecznoœci,oraz mówiæo rozpa-
trywanym dzia³aniujako ozgodnym z takim prawem lub nakazem.
IX. Mo¿na powiedzieæ o kimœ, ¿e jest zwolennikiem zasady Zwolennicy
b
.
æ b
.
.
d
.
ak
cznoœcz
za-
je¿eli chwali lub gani poszczególne czyny lub za- sadyu~yte-
rz¹dzenia zale¿nie i proporcjalnie doprzypisywanej im tendencji cznoœcz
do wzmagania lub zmniejszania szczêœciaspo³eczeñstwa lub,
innymi s³owy, do ich zgodnoœcilub niezgodnoœciz prawami czy
nakazami u¿ytecznoœci.
pewnej dawki przyjemnoœcilub przykroœci?
I. Przyjemnoœæzatem i unikanie przykroœci to cele, które Po¿ytek
z tego
prawodawca ma na widoku. Dlatego to zale¿y mu na poznaniu rozdzia³u
ich wartoœci. Przyjemnoœci i przykroœci s¹ narzêdziami jego
pracy. Zale¿y mu wiêc na poznaniu ich si³y, która znowu, innymi
s³owy,jest ich wartoœci¹.
151
a) r. I, ss. 19-21
IV Interesspo³eczeñstwa
tenni- Cotojestinte-
nów,jakie mo¿emyspotkaæwe frazeologiinauki o moralnoœci,
rz¹-
rodzajem dzia³ania wykonywanego przez poszczególn¹ osobêlub du zgo~ne
..
u¿ytecznoœci,
b) r. IV, ss. 52-56
Jak zmierzyæwartoœæ
I.i
!
,
Okolicznoœci, )11. Dla
osobyrozwa¿anejze wzglêdu na ni¹ sam¹ warto~æ
któr~ nale¿y przyjemnoœci lub przykroœci rozwa¿anych ze wzglêdu na me
brac w ra~h~bê same b
êdzie wi êksza lub mniejsza zale¿nie od czterych nastêpu-
przy ocen&an&u. .,
wartoœciprzyje- J¹cych okohcznoœcI:
mnoœci
lub przy- 1) ich intensywnoœci
III. Oto okolicznoœci, które nale¿y uwzglêdniæ przy ocenie przy-
z in- jemnoœcilub przykroœcirozwa¿anych ka¿da ze wzglêdu na siebie
ny.m& J:'~zYJem
k
no- sam ¹
.
Gdy jednak rozwa¿ymy wartoœæjakiejœ przyjemnoœci lub
c&am& &przy ro-
c
i
œciami)
przykroœci, aby oceniætendencjêjakiegoœ czynu, który one powodu-
j¹, trzeba wzi¹æpod uwagê dwie inne okolicznoœci,a mianowicie:
I
5) ich p³odnoœæ,czyli szansê, ¿e bêd¹ po nich nastêpowa³y
'!
uczucia tego sam~~o .ro~zaju, tj. przyjemnoœci, je¿eli to przyje-
mnoœæ,przykroœcI, Jezeh to przykroœæ.
6) ich czystoœæ,czyli szansê, ¿e nie bêd¹ po nich nastêpowa³y
uczucia przeciwnego rodzaju, tj. przykroœci, je¿eli to przyje-
mnoœæ,przyjemnoœci, je¿eli to przykroœæ.
Ostatnie dwie, co prawda niezupe³nie mog¹ byæ,œciœlebior¹c,
poczytane za w³aœciwoœci samej przyjemnoœci lub przykroœci.
Dlatego te¿ nie nale¿a³oby ich uwzglêdniaæ przy okreœlaniu
wartoœci tej oto przyjemnoœci lub tej przykroœci. Nale¿y je, œciœle
bior¹c, poczytaæ za w³aœciwoœcisamej tylko czynnoœci lub innego
zdarzenia, które wywo³a³o tê przyjemnoœæ lub przykroœæ. W
zwi¹zku z tym nale¿y je braæ pod uwagê tylko ze wzglêdu na
~dencjê takiej czynnoœci lub takiego zdarzenia.
-
zewzglêdu
na
, IV. Dla pewnej liczby osób, ze wzglêdu na ka¿d¹ z nich,
liczbêosób
wartoœæ przyjemnoœci lub przykroœci mo¿e byæ wiêksza lub
mniejsza, zale¿nie od siedmiu okolicznoœci, a mianowicie szeœciu
ju¿ wymienionych, a wiêc:
1) ich intensywnoœci,
I
2) ich trwania,
t
3) ich pewnoœci lub niepewnoœci,
.I.
4) ich bliskoœci
lub dalekoœci,
i
5) ich p³odnoœci,
!.,
6) ich czystoœci,
~
Ii
i jeszcze jednej, a mianowicie
R
7) ich rozci¹g³oœci,tj. liczby osób, na które siê rozci¹gaj¹, lub
;
(innymi s³owy) na które dzia³aj¹.
,
q
Postêpowanie
V. Aby zatem zdaædok³adnie sprawê z ogólnej tendencji jakie-
przy oce~i~ni.u goœdzia³ania maj¹cego wp³yw na interesy spo³eczeñstwa, nale¿y
t
.
ób
Æ
d
.
ki
'
œ
'
d
.
"
goœczynulub
postêpowa w nas êpUJ¹cy spos : zacz¹ o Ja ej Je neJ oso y
b
I
zdarzenia
z tych, na których interesy ono odzia³uje, jak siê zdaje, w sposób
jak najbardziej bezpoœredni,i zdaæsprawê:
Ii
.I;
152
t~
i
kroœcize wzglê-
)
. h
. '
du na pojedyn- 2 ~c trwanIa,.. .
cz¹ osobêi ze 3) Ich pewnoœcI lub mepewnoœcI,
wzglêduna nie 4) ich bliskoœci lub dalekoœci.
same
-
ze wzglêduna
powi.¹zani~
:]
~
tendencflJak&e-
Æ
~
1) z wartoœci wszelkiej daj¹cej siê odró¿niæprzyjemnoœci,
która zdaje siê byæwywo³ana przez to dzia³anie w pierwszym
jego nastêpstwie,
2) z wartoœciwszelkiej przykroœci, która zdaje siê byæwywo-
³ana przez to dzia³anie w pierwszym jego nastêpstwie,
3) z wartoœci wszelkiej przyjemnoœci, która zdaje siê byæ
wywo³ana przez nie po pierwszej, To stanowi o p³odnoœcipier-
wszej przyjemnoœcii nieczystoœcipierwszej przykroœci,
4) z wartoœciwszelkiej przykroœci, która zdaje siê byæwywo-
³ana przez nie po pierwszej, To stanowi o p³odnoœcipierwszej
przykroœci i nieczystoœcipierwszej przyjemnoœci,
5) Nale¿y teraz zsumowaæpo jednej stronie wszystkie warto-
œciwszystkich przyjemnoœci, po drugiej zaœwszystkie wartoœci
wszystkich przykroœci, Je¿eli nadwy¿ka jest po stronie przyje-
mnoœci,nada ona ca³emu dzia³aniu dobr¹ tendencjê ze wzglêdu
na interesy danego osobnika; je¿eli po stronie przykroœci, z³¹
tendencjê dzia³ania w ca³oœci,
6) Nale¿y zdaæsprawê z liczby osób,których interesy zdaj¹ siê
wchodziæw grê, i powtórzyæpowy¿szepostêpowanie w stosunku
do ka¿dej z nich z osobna, Nale¿y zsumowaæliczby wyra¿aj¹ce
stopnie dobrej tendencji dzia³ania w stosunku do ka¿dej jedno-
stki, do której jego tendencja w ca³oœci
jest dobra; dalej, uczyniæ
to jeszcze w stosunku do ka¿dej jednostki, dla której jego ten-
dencjajest w ca³oœciz³a, Nale¿yto zbilansowaæ,Je¿eli nadwy¿ka
bêdzie po stronie przyjemnoœci, otrzymamy ogóln¹ dobr¹ ten-
dencjê czynnoœciw stosunku do ca³kowitej liczby, czyli zbiorowo-
œcibranej pod uwagê; je¿eli po stronie przykroœci, ogóln¹ z³¹
tendencjê w stosunku do tego samego spo³eczeñstwa,
VI, Trudno siê spodziewaæ,aby mo¿na by³o œciœle
z tegopo-
dziæca³e to postêpowanie przed ka¿dym os¹dem moralnym albo stêpowania
przed ka¿d¹ decyzj¹ prawodawcz¹ lub s¹dow¹, Zawsze jednak
mo¿naje mieæna widoku; im bowiem j akieœpostêpowanie bêdzie
bli¿sze wy¿ej wskazanemu, tym bêdzie dok³adniejsze,
VII, To samo postêpowanie mo¿na stosowaæzarówno do przy- Tosamopostê-
jemnoœci,jak do przykroœci,niezale¿nie od tego, w jakiej postaci P?waniedaje,
l
przeprowa- U¿ytek
innyc~ od-
odleg³¹ przyjemnoœci¹albo przyczyn¹ lub narzêdziemodleg³ej
~~a.n~r
yrem
œ
~o-
,
'
)
d
l tp
ro Ct
przYJemnoœcI, czy wygo ¹ lub przykroœci¹, dobrodziejstwem,
.
zarobkiem,szczêœciem
itd,; doprzykroœci,bezwzglêduna to, czy
bêdziemyj¹ nazywali z³em(które odgrywatak¹ sam¹ rolê jak
dobro)czy szkod¹, niewygod¹, niepowodzeniem,strat¹ lub nie-
szczêœciem
itd,
___I_.
153~
a
to, czy bêdziemy j¹ nazywali dobrem (które jest w³aœciwieprzy-
zysku i straty'
czyn¹ lub narzêdziem przyjemnoœci),czy zyskiem (który jest
orCfZ
pra-
VIII. Nie jest to teoria ani nowa i nie sprawdzona,ani tym
ktyki llfdzkiejz bardziej bezu¿yteczna. Wszystko w niej zgadza siê zupe³nie z
t¹ teorz¹
praktyk¹ ludzkoœci,ilekroæma onajasny pogl¹d na swój w³asny
l
interes. Tak na przyk³ad, na czympolegawartoœæ
Oj,
noœci,np. maj¹tku ziemskiego? Na wszelkiego rodzaju przyje-
1.1
mnoœciach,które umo¿liwia, oraz, co na jedno wychodzi, na
wszelkiego rodzaju przykroœciach,które pozwala odwracaæ.Jed-
nak¿e wszyscy wiedz¹, ¿ewartoœæw³asnoœciwzrasta lub spada
zale¿nie od okresu czasu, w którym cz³owiek z niej korzysta, od
pewnoœcilub niepewnoœci,czy wyjdzie zjej posiadania, wreszcie
od bliskoœcilub dalekoœciterminu wejœciaw posiadanie. Co siê
tyczy intensywnoœciprzyjemnoœcidaj¹cych siê z niej wydobyæ,o
tym siê na ogó³ nie myœli,zale¿y ona bowiem od tego, jak u¿yje
w³asnoœciposzczególna osoba prywatna. Tego zaœnie podobna
oceniæ,dopóki nie zarysuj¹ siê poszczególneprzyjemnoœci,które
mo¿e z niej wydobyæ,lub poszczególne przykroœci, które mo¿e
przy tej pomocy od siebie oddaliæ.Z tej samej racji nie myœlisiê
na ogó³ o p³odnoœcilub czystoœcitych przyjemnoœci.
jej ojcu - Neckerowi)
rozpocz¹³ aktywn¹ dzia³alnoœæpolityczn¹, najpierw w okresie Dyrektoriatu, nastêpnie za rz¹dów
Napoleona (1795-1802). Po zamachu stanu 18 brumaire'a mianowany zosta³ cz³onkiem Trybu-
natu (jednej z trzech izb parlamentu), przechodz¹c do opozycji wzglêdem Napoleona, przez co
narazi³ siê na jego nie³askê i zmuszony by³ udaæsiê na przymusow¹ emigracjê do Szwajcarii.
W 1814 powróci³ do Francji, raz jeszcze za spraw¹ Mme de Stael wznawiaj¹c dzia³alnoœæ
polityczn¹ ju¿ jako ceniony w salonach politycznych liberal. W czasie "stu dni" Napoleona
opowiedzia³ siê zrazu po stronie króla Ludwika XVIII, jednak po rozmowie z Bonapartem zgodzi³
siê zredagowaæprojekt konstytucji. Po bitwie pod Waterloo Constant ponownie znalaz³ siê na
przymusowej emigracji (tym razem w Anglii), zagro¿ony przez zdominowan¹ przez rojalistów
Izbê; jej rozwi¹zanie umo¿liwi³o mu powrót do kraju. Od roku 1816 nastêpuje okres szczególnej
aktywnoœci Constanta - wiele pisze (tak¿e w czasopismach, np. w Journal des Debats), przema-
wia w parlamencie (jest od 1819 r., niemal stale, liberalnym pos³em do Izby Deputowanych).
Opowiedzia³ siê za rewolucj¹ lipcow¹ roku 1830, a nowy król
-
Ludwik Filip, mianowa³ go
przewodnicz¹cym Rady Stanu. Umar³ w Pary¿u.
G³ówne dzie³a: Reflexions sur les Constitutions, la distribution des pouvoirs et fes garanties
dans une monarchie constitutionelle (Rozwa¿ania o konstytucji, podzia³ w³adz i gwarancje w
monarchii konstytucyjnej) Des reactions politiques (1796); De l'esprit de conquete et de l'usurpa-
tion (Duch podboju i uzurpacji).
Tekst pochodzi z: O wolnoœcistaro¿ytnych i nowo¿ytnych, w: Arka 42, (1992), przel. Zuzanna
Kosno.
154
ZgodnoϾ
jakiejœw³as-
[32] BENJAMIN CONSTANT
(1767-1830)
Francuski pisarz, filozof spo³eczny, polityk. Urodzi³ siê w Lozannie, w rodzinie arystokratów
hugenockich, która od XVII wieku znalaz³a azyl w Szwajcarii; studiowa³ w Oksfordzie, w
Erlangen w Niemczech i w Edynburgu, poznaj¹c dziêki pobytowi w Anglii zasady parlamentary-
zmu i monarchii konstytucyjnej; pod koniec swych studiów przebywa³ tak¿e w Pary¿u, gdzie
wprowadzony zosta³ przez swego nauczyciela w krêgi ówczesnej francuskiej elity politycznej. W
latach 1787-94 by³ szambelanem ks. Brunszwiku. Dwukrotnie ¿onaty, najd³u¿ej wytrwa³ w
nieformalnym zwi¹zku z Mme de Stael (1794-1808), dziêki której (a œciœlej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]